larwa karalucha

Karaluch (Blatta orientalis), nazywany również karaczanem, to gatunek owada z rodziny karaczanowatych. Występuje on głównie w strefie umiarkowanej, zamieszkując nie tylko ściółkę i szczątki roślinne, ale także magazyny, piwnice, podziemne rury, wysypiska i… domy. Bez wątpienia zaobserwowanie tego nieprzyjaciela wymaga reakcji — pojawiające się odchody karalucha, błyskawiczne namnażanie larw i brak odpowiednich środków może szybko poskutkować prawdziwym, owadzim tłumem. Zatem, jak wygląda larwa karalucha? Jak pozbyć się karaluchów oraz w jaki sposób przebiega rozwój tego pospolitego owada?  Wyjaśniamy w tekście.

Jak wygląda larwa karalucha?

Samica karalucha składa około 16-18 jaj, z których po kilkudziesięciu dniach (od 42 do 81) wykluwają się larwy. Tempo tego procesu w dużej mierze uzależnione jest od warunków środowiskowych i temperatury otoczenia (im cieplej, tym rozwój jest szybszy). 

Jak wyglądają larwy karaluchów? Tuż po wykluciu są białe, pokryte miękkim, wrażliwym,  chitynowym pancerzykiem. Od początku okazy są ruchliwe i aktywne, stosunkowo szybko dołączając do owadów dorosłych. Pod wpływem temperatury i światła skorupka błyskawicznie zmienia barwę na ciemniejszą i już po kilku godzinach staje się twardsza i odporniejsza. To wtedy larwa — mimo dużo mniejszych rozmiarów — kolorem i formą zaczyna przypominać osobnika dorosłego.

Larwy karalucha — rozwój

Wszystko zaczyna się od jaj — zaokrąglonych i żółtawych. To z nich wykluwa się pierwsze stadium owada — jasnobrązowe, osiągające do 6 mm długości. W zależności od warunków środowiskowych larwa karalucha linieje kilka razy (zwykle od 7 do 10), aż do całkowitego osiągnięcia dorosłości. W przypadku karalucha amerykańskiego larwy przechodzą nawet 13 stadiów larwalnych, co przyczynia się także do ich dłuższej żywotności.

Cały proces rozwoju jest uzależniony od płci — rozwój osobników męskich trwa zwykle krócej (do 40 dni), niż rozwój samic (do 60 dni). W zależności od gatunku, środowiska i warunków życia wynosi on łącznie od 500 do nawet 700 dni. 

Larwy karalucha po kilku dniach zaczynają zamieniać się w tzw. nimfę. To podczas tego stadium owady różnią się od osobników dorosłych wyłącznie nierozwiniętymi skrzydłami i narządami płciowymi. Co ciekawe — entomolodzy zauważyli, że rozwój nimf może być krótszy, jeśli te przebywają w koloniach i dużych, możliwie jak najbardziej naturalnych skupiskach. Docelowo, w idealnie zorganizowanych grupach, larwy karaluchów i nimfy stanowią nawet 85% wszystkich osobników. 

Tempo rozwoju jest ściśle skorelowane ze środowiskiem — szacuje się, że temperatura powyżej 30 stopni Celsjusza może skrócić czas rozwoju o nawet 75%. Podczas zorganizowanych obserwacji odkryto, że rozwój samców trwa 515 dni w temperaturze 22 stopni, podczas gdy w 30 stopniach czas ten skraca się do ok. 164 dni. Podobne wnioski wysnuto w przypadku samic (542 dni vs. 282 dni)[1]. 

Po osiągnięciu dorosłości samce i samice osiągają podobne rozmiary — nawet do około 27-28 mm. Ubarwienie docelowo jest błyszczące, rudawo-czarne. Co prawda obie płcie są nielotne, ale rozwinięte i łuskowate skrzydła samic osiągnąć mogą nawet 7 mm długości. Dorosłe samice żyją 190 dni, podczas gdy samce — 180 dni. Przez cały ten czas osobniki mogą się rozmnażać, powiększając swoją liczebność do nawet 250 nowych okazów.

Gotowość do rozmnażania zachodzi bardzo szybko — zwykle kopulacja odbywa się o stałej porze, już pomiędzy 10-dniowymi samcami i samicami. Warto jednak pamiętać, że natura lubi zaskakiwać, a naukowcy zaobserwowali kopulujące ze sobą młodsze osobniki. W ciągu życia samica jest w stanie złożyć nawet 5 kokonów, dlatego też rozprzestrzenianie się owadów jest bardzo szybkie i nierzadko ma znamiona plagi. Skuteczną receptą na taką ewentualność jest oczywiście dezynsekcja.

Podejrzewasz, że w Twoim otoczeniu zagościły karaluchy? Masz inne pasożyty w domu? Nie czekaj — sięgnij po sprawdzone środki, które pozwolą Ci skutecznie pozbyć się nieproszonych gości! 

[1]  William H. Robinson: Urban Insects and Arachnids: A Handbook of Urban Entomology. Cambridge University Press, 2005, s. 51-52.